#HarryStylesLiveonTourBerlin
Hejka!
Już po samym tytule możecie wywnioskować, czego dotyczył będzie ten wpis,
jest to jeden z najważniejszych i najbardziej znaczących dla mnie postów,
ponieważ po ponad 5 latach spełniłam jedno ze swoich największych życiowych marzeń.
Mówię, że jedno z kilku, ponieważ moim największym marzeniem było i w sumie nadal jest,
aby pójść na koncert One Direction, lecz niestety po ich rozpadzie nie jest to zbyt możliwe :(
aby pójść na koncert One Direction, lecz niestety po ich rozpadzie nie jest to zbyt możliwe :(
No, ale wierzę, że jak wrócą kiedyś aby dokończyć swoją rozpoczętą trasę, to na pewno nie zaprzepaszczę już takiej szansy i zrobię wszystko, żeby pojechać chodź na jeden koncert.
Krótko o mojej przygodzie z One Direction
Więc, jak już pisałam wcześniej, od ponad 5 lat jestem ich ogromną fanką.
Pamiętam, że pierwszą ich piosenką, którą usłyszałam było Rock Me,
na angielskim w 6 klasie szkoły podstawowej,
Pamiętam, że pierwszą ich piosenką, którą usłyszałam było Rock Me,
na angielskim w 6 klasie szkoły podstawowej,
potem zaczęłam szukać innych ich piosenek, coraz bardziej interesowało mnie ich życie,
to co robią, i tak coraz bardziej się w tym pogłębiałam (to brzmi jak opis jakiegoś nałogu hahaha)
to co robią, i tak coraz bardziej się w tym pogłębiałam (to brzmi jak opis jakiegoś nałogu hahaha)
No i zawsze marzyłam o ich koncercie, ale chłopcy nigdy nie dotarli do Polski, a
ze względu na mój wiek, rodzice nie chcieli pojechać ze mną na koncert za granicę,
ze względu na mój wiek, rodzice nie chcieli pojechać ze mną na koncert za granicę,
więc żyłam sobie w nadziei, że kiedyś w końcu przyjadą i będę mogła ich zobaczyć.
Pamiętam dzień, kiedy dowiedziałam się o ich rozpadzie, wiem, że było to w wakacje, rano gdy się obudziłam i zaczęłam przeglądać Twittera, to moje serce się chyba zatrzymało na moment,
pamiętam tylko, że przez cały dzień tak bardzo płakałam i nie chciałam nigdzie wychodzić.
Po kilku dniach jakoś dotarł do mnie ten fakt i wtedy sobie obiecałam,
że dłużej już nie będę czekała na to aż to oni do mnie przyjadą, tylko
pojadę na koncert każdego z osobna i póki co realizuję swój plan,
ponieważ w przyszłym roku wybieram się na koncert Niall'a
a jako, że Niall był zawsze moim ulubieńcem, to
kupiłam pakiet M&G z czego ogromnie się cieszę i
nie wyobrażam sobie mojej reakcji na spotkanie z nim haha :D
ponieważ w przyszłym roku wybieram się na koncert Niall'a
a jako, że Niall był zawsze moim ulubieńcem, to
kupiłam pakiet M&G z czego ogromnie się cieszę i
nie wyobrażam sobie mojej reakcji na spotkanie z nim haha :D
Co do samego koncertu, to był niesamowity i cudowny, przeżyłam tam tyle emocji,
że nie jestem ich nawet w stanie nazwać a co dopiero opisać...
Szczerze mówiąc byłam tam w takim amoku, że oglądając filmiki, które sama nagrałam,
po prostu nie pamiętam niektórych momentów, no, ale emocje zrobiły swoje... :) <3
Poznałam tam również wiele wspaniałych osób, 3/4 osób na koncercie to Polacy, co widać po flagach na zdjęciach, więc nie czułam w ogóle, że jestem za granicą haha :)
Teraz jak patrzę na to z trochę innej perspektywy,
to cieszę się, widząc że każdy z nich jest naprawdę szczęśliwy
z tego co robi i każdy poszedł w swoją stronę,
ich muzyka się teraz dość od siebie różni,
myślę, że po prostu i oni i ja trochę dorośliśmy i
inaczej spoglądamy już na wszystko.
Jakby nie patrzeć, dorastałam z nimi i
w sumie tylko dzięki nim zaczęłam się tak dość mocno przykładać do nauki angielskiego,
żeby po prostu móc ich zrozumieć i ogromnie się z tego cieszę,
bo posiadanie idola, osobę, która jest dla ciebie wzorem do naśladowania,
to coś naprawdę wartościowego i pomimo tego, że oni nawet nie wiedzą o moim istnieniu,
to zawsze, nawet w najgorszej sytuacji poprawiają mi humor i życie staje się piękniejsze.
A Wy macie takich swoich idoli, którzy dużo dla Was znaczą i
oddalibyście dużo za spotkanie z nimi?
Miłego weekendu! xx ;*
to cieszę się, widząc że każdy z nich jest naprawdę szczęśliwy
z tego co robi i każdy poszedł w swoją stronę,
ich muzyka się teraz dość od siebie różni,
myślę, że po prostu i oni i ja trochę dorośliśmy i
inaczej spoglądamy już na wszystko.
Jakby nie patrzeć, dorastałam z nimi i
w sumie tylko dzięki nim zaczęłam się tak dość mocno przykładać do nauki angielskiego,
żeby po prostu móc ich zrozumieć i ogromnie się z tego cieszę,
bo posiadanie idola, osobę, która jest dla ciebie wzorem do naśladowania,
to coś naprawdę wartościowego i pomimo tego, że oni nawet nie wiedzą o moim istnieniu,
to zawsze, nawet w najgorszej sytuacji poprawiają mi humor i życie staje się piękniejsze.
A Wy macie takich swoich idoli, którzy dużo dla Was znaczą i
oddalibyście dużo za spotkanie z nimi?
Miłego weekendu! xx ;*
Maja :)
Wow zazdroszczę to musiało być na prawdę dla ciebie wspaniałe przeżycie <3
OdpowiedzUsuńMój blog
Dokładnie! <3
UsuńTakie koncerty sa najlepsze, i kazdy moim zdaniem powinien przezyc taki moment chociaz raz ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam! :D
Usuń☺️
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zespół, szkoda że się rozpadł, ale niestety takie rzeczy się zdarzają w świecie muzyki :) A koncerty na żywo są mega! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta cała akcja z flagami była słaba ale to moje zdanie.
OdpowiedzUsuńhttps://www.strong-power.pl/
Koncert idola to chyba jeden z najlepszych momentów życia 😃 mega zazdroszczę Ci że tam byłaś
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Dzięki ;*
UsuńMoim takim idolem był kiedyś (pewnie jak byłem w Twoim wieku) Jim Morrison. Niestety już wtedy nie żył :P
OdpowiedzUsuńChoć nie mam swojego ulubionego idola, bardzo lubię koncerty! :*
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Mam wielu idoli, Jakubowy, wszyscy z 1D, Lamar i wielu innych, ale takim moim moim ukochanym jest Zayn <3
OdpowiedzUsuń